sobota, 23 listopada 2013

TĘCZA MOICH UCZUĆ PODCZAS PRZYGODY Z "DZIKĄ DROGĄ"

                                                                                                                                                                    DZIKA DROGA wyruszyła w dalszą drogę. Zagości tym razem u ELENY Eleno jeszcze raz gratuluje i życzę miłej lektury.

Książka ta opowiada o młodej 26-letniej dziewczynie i jej podróży w głąb siebie... Nawiązuje do jej dzieciństwa, teraźniejszości i przyszłości.

Cheryl(tak ma na imię główna bohaterka) jest niesamowicie zagubiona co owocuje wieloma dziwnymi zdarzeniami w jej życiu
Miała bardzo kochającą mamę Barbarę zresztą moją imienniczkę:) siostrę i brata. Jej dzieciństwo do pewnego momentu było traumą dopóki jej mama nie zdecydowała się odejść od ich ojca tyrana. Kilkakrotnie opisuje jak okropne wspomnienia ma z dzieciństwa gdy jeszcze rodzice wychowywali ich razem. Miała kochającą ponad wszystko mamę a później ojczyma który kochał ją i jej rodzeństwo. W wieku 19 lat wyszła z wielkiej miłości za mąż i wszystko toczyło się swoim torem do momentu strasznej wiadomości......... Gdy nasza bohaterka w wieku 26lat dowiaduje się że jej ukochana mama umiera na raka. Początkowa diagnoza była że ma jeszcze przed sobą rok. Niestety życie i choroba weryfikuje wiele. Matka umiera w ciągu miesiąca i tak naprawdę całe pasmo porażek i drastyczna próba wrócenia do rzeczywistości od tego momentu się zaczyna........
Cheryl pomimo że kocha swojego męża wdaje się w jakieś dziwne romanse. Między czasie przeżywa krótką(na szczęście) przygodę z heroina. Dochodzi do tego że jest z mężem w separacji co prowadzi do rozwodu. Lekkomyślna, z wielkim żalem w sercu(po stracie matki) dziewczyna czuje że zatraca się w tym wszystkim wie, że wkroczyła na grząski teren swojego życia.... Czysty przypadek albo dar od losu dosłownie wkłada w jej ręce przewodnik podróży po szlaku wzdłuż Ameryki Północnej Pacific Crest Trail. Wybrała swoją drogę bo wiedziała że musi zawalczyć o siebie.....
Kilka miesięcy przygotowań (chociaż wielokrotnie się okazuje jak naprawdę była nieprzygotowana np. kupiła za małe buty które dosłownie zmasakrowały jej stopy) i Cheryl rusza w swoją życiową wędrówkę by zawalczyć o swoje życie. Z wielkim plecakiem który nazywała dość kontrowersyjnie MONSTRUM ruszyła w drogę.  Napotkała wiele przeciwności losu wiele razy jej lekkomyślność doprowadziła do tego, że naprawdę bałam się o nią. Napotykała na szlaku ludzi o dobrym sercu którzy bezinteresownie gotowi byli pomóc, wspierali ja i utwierdzali w przekonaniu, że sobie poradzi(co niestety w życiu zdarza się już coraz rzadziej). Dotarła do celu, przebyła swoją samotna wędrówkę zarówno na szlaku jak i w głąb siebie....tak jak na początku powieści ona sama nie mogła SIEBIE ZNIEŚĆ tak na końcu przepełniała ją DUMA. Bardzo słusznie. DAŁA RADĘ pokonała dziką i nieprzewidywalna naturę oraz lekkomyślność i bardzo niezdecydowaną SAMĄ SIEBIE.

Wiele godzin spędzonych nad autobiografią Cheryl Strayed pozwoliło mi również troszkę z dystansem spojrzeć na swoje życie. Po części wraz z bohaterką przebyłam swoją własną drogę by spojrzeć na siebie inaczej. Podczas czytania książki byłam zafascynowana pięknem dzikiej przyrody. Sam pomysł samotnej podróży w dziczy wywołał we mnie uczucie strachu. Radości dostarczyły mi między innymi piękne opisy miłości matczynej.Czasami z moich oczu płynęły łzy-śmierć matki albo jak im się wydawało najbardziej humanitarny sposób uśmiercenia konia mamy Cheryl. Nadzieja towarzyszyła mi zawsze-czasami powtarzałam sobie w myślach RUSZAJ CHERYL DASZ RADĘ.... Czasami byłam zła na bohaterkę za jej lekkomyślność brak zdecydowania. Ostatnim ale najważniejszym uczuciem które mi towarzyszyło podczas lektury (ważnym dla mnie osobiście) była wiara w dobro ludzi...... Dzięki dobroci zupełnie obcych ludzi Cheryl cała obolała od ciężaru wielkiego plecaka i momentami zrezygnowana i skłonna by zawrócić SZŁA DALEJ I WYGRAŁA TA WALKĘ...


Cieszę się, że mogłam pozostawić swój ślad. Mogłam zapoznać się z zapiskami które pozostawiły moje poprzedniczki. To było bardzo fascynujące bo mogłam skonfrontować moje przemyślenia na temat książki z zapiskami które w niej znalazłam. Książka ta zdecydowanie ma swoja duszę i na pewno te które stoją bezwiednie na pólkach w bibliotece jej zazdroszczą.....:) Podróży, nowych miejsc i poznania nowych ludzi którzy z wielkim sercem gościli ją w swoich domach....

Powinno być więcej takich akcji albo podobnych dotyczących czytania książek. Nie oszukujmy się coraz mniej ludzi czyta książki........tak naprawdę nie wiedza co tracą. Jaka to wielka przyjemność usiąść z książka w ręku i zajrzeć do jej duszy. Utożsamić się z bohaterami albo po prostu zastanowić się CO JA W DANEJ SYTUACJI BYM ZROBIŁ LUB ZROBIŁA......
Muszę się przyznać,że w ostatnim czasie i ja do tych leniuchów należałam.......aż mi strasznie wstyd....:( Na pewno nie ma dobrego wytłumaczenia na takie zaniedbanie z mojej strony......ale wiem jedno DZIKA DROGA uświadomiła mi że to był mój błąd i obiecuję POPRAWĘ:)
Jeżeli pojawi się znowu taka okazja to ja jestem otwarta proszę pamiętajcie o  mnie:)

Chciałabym SERDECZNIE POZDROWIĆ MOJE POPRZEDNICZKI:



Angela P                    
Anna
Tosia
Kasia
Gąska
!-nochi                                   







Chciałabym również podziękować w szczególności Annie M która zapoczątkowała tą akcje oraz Gai która zaufała mi i powierzyła naszą podróżniczkę DZIKĄ DROGĘ. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam:)

Z zaciekawieniem będę śledziła dalsza drogę książki która ma swoja duszę i niesie wraz ze sobą magię......




Zachęcam do udziału w AKCJI PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ naprawdę warto:)

Basia G.

12 komentarzy:

  1. Książkę właśnie trzymam w ręku i przyznam, że na zdjęciach wygląda jak nowa. Jednak to tylko pozory : ) W rzeczywistości zarówno okładka, jak i jej wnętrze są przepełnione śladami intensywnego jej używania. "Dzika droga" wiele przeszła i wiele widziała, była świadkiem wielu emocji.

    Basi oraz wszystkim czytelniczkom bardzo dziękuję za dotychczasowe refleksje napisane po przeczytaniu książki. Wszystkie wnikliwie przeczytałam. Ja dopiero rozpoczynam podróż z książką i jestem pewna, że będzie to podróż udana.

    W poniedziałek z samego rana opublikuję post w którym zachęcę kolejne osoby do zaproszenia "Dzikiej drogi" do swojego domu. Daję sobie tydzień na jej przeczytanie, więc czasu na zgłoszenie nie ma wiele. Tak więc do poniedziałku : ) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elena :) Gratuluję i mam nadzieję, że zaopiekujesz się Książką... ;) Miłej przygody i ciekawej drogi wraz z Autorką!

      Anna M. - inicjatorka projektu

      Usuń
    2. Eleno, widzę, że bardzo dokładnie przygotowałaś się do lektury. :) Ja przeczytałam je później, bo nie lubię się sugerować, a nieraz jednak refleksje są zbyt wnikliwe i za dużo zdradzają. ;)

      Usuń
    3. Ja czytałam w trakcie. Czasami wyrażały uczucia które i ja czułam w danej chwili. Często też były całkiem inne....

      Usuń
    4. Mam na myśli refleksje na blogach. :) Te w książce również czytałam w trakcie. :)

      Usuń
  2. Miło mi bardzo, że mogę zamieścić relację z kolejnego przystanku "Dzikiej Drogi" na moim blogu. Tym razem Cheryl zagościła na trochę dłużej w jednym miejscu... Widocznie i autorka i książka i Czytelniczka tego potrzebowały. Nigdzie nam się nie spieszy...

    Dziękuję za miłe słowa i zapraszam innych do udziału w PROJEKCIE

    Anna M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale wspominam lekturę ,,Dzikiej drogi'' i aż trudno mi uwierzyć, że upłynęło już tyle czasu od momentu, kiedy wysłałam ją w dalszą podróż. Gdy patrzę na zdjęcie obficie zapisanej strony, to uśmiecham się szeroko i żałuję wielce, że nie mogę tych wszystkich nowych zapisków przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zapiski bardzo uprzyjemniały lekturę, w sumie też zazdroszczę trochę tym co przeczytają książkę na końcu (a będzie kiedyś jakiś koniec tej podróży?) :)

      Usuń
    2. Oby trwała jak najdłużej! :D

      Usuń
    3. Ciekawe kiedy nastąpi koniec podróży? Faktycznie oby trwał jak najdłużej... Może kiedyś jeszcze wróci do mnie... KTO WIE:)

      Usuń
  4. "Dzika droga" wyruszyła dalej. Jak patrzę na zdjęcia to troszkę jest mi żal, że nie ma jej u mnie. Fajna przygoda naprawdę warto.....
    ZACHĘCAM DO WZIĘCIA UDZIAŁU W AKCJI
    Tym razem akcja przeniosła się do Eleny. POZDRAWIAM:)

    OdpowiedzUsuń